Niejednokrotnie zdarzało się, że mało etyczne firmy windykacyjne dochodziły przedawnionych długów, licząc na niewiedzę dłużników. Chcąc zakończyć takie procedery, Ministerstwo Finansów postanowiło znowelizować zapisy Kodeksu cywilnego, Kodeksu postępowania cywilnego oraz Ustawy o prawach konsumenta. Jakie będą konsekwencje wprowadzenia nowego prawa? Sprawdźmy.
Wbrew obiegowej opinii, przedawnienie długu nie oznacza wcale, że został on anulowany, czy w magiczny sposób „rozpłynął się w powietrzu”, znikając z konta dłużnika. Określenie to wskazuje, że czas, w którym można dochodzić jego spłaty przed sądem, minął.
W trosce o interesy, często nieświadomych dłużników, resort finansów przygotował projekt ustawy, która przewiduje skrócenie okresu przedawnień długów. Jego kluczowym założeniem jest wyrwanie Polaków z pułapki długów i likwidacja handlu długami przedawnionymi. Nowe prawo ma wesprzeć dłużników, zmieniając zasady gry na ich korzyść.
Jednym z głównych założeń projektu jest skrócenie podstawowego okresu przedawnienia długów z 10 do 6 lat. Termin ten nie dotyczy jednak roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz świadczeń okresowych (np. czynszu). Takie zobowiązania wciąż będą przedawnić się po 3 latach.
Co ważne, zmianie ulegnie także sposób regulacji okresu przedawnienia. Zgodnie z nowym prawem ostatnim dniem biegu przedawnienia będzie ostatni dzień roku kalendarzowego, w którym upływa termin. W praktyce oznacza to, że terminy niektórych przedawnień mogą zostać wydłużone nawet o kilka miesięcy. Zasada ta nie będzie dotyczyć jednak terminów przedawnienia krótszych niż dwa lata.
Jak twierdzą przedstawiciele ministerstwa, taka zmiana ma na celu przede wszystkim mobilizację obu stron do sprawnego uregulowania swoich spraw. W uzasadnieniu projektu wskazano, że argumentem przemawiającym za zmianą są również trudności dowodowe, gdyż po upływie zbyt długiego okresu czasu trudno jest nie tylko wykazać roszczenie, ale przede wszystkim – jego ewentualne wygaśnięcie.
Kolejna, ogromnie istotna dla dłużników zmiana reguluje obowiązki sądu. Na mocy nowelizacji ustawy sądy będą miały obowiązek zbadania, czy roszczenie jest przedawnione. Takie działania pozwolą skutecznie wzmocnić prawa konsumentów, chroniąc ich interesy. Jeśli na podstawie analizy dowodów okaże się, że termin przedawnienia minął – powództwo zostanie oddalone, a jakiekolwiek czynności ze strony dłużnika okażą się zbędne. W praktyce oznacza to, że nieuczciwi windykatorzy nie będą mogli już żerować na niewiedzy klientów.
Warto dodać tutaj, że projekt uwzględnia również przypadki, w których sąd może nie uwzględnić upływu terminu przedawnienia. Będzie to możliwe jednak wyłącznie w szczególnych sytuacjach, po rozważeniu interesów obu stron i stwierdzenia zasadności takiej decyzji. Rozważając taką ewentualność sąd weźmie pod uwagę następujące czynniki:
Nowe prawo wprowadzi również zmiany w zakresie egzekucji komorniczej z rachunku bankowego. Dotychczas dłużnicy bardzo często dowiadywali się o zajęciu konta dopiero w momencie, kiedy z powodu braku środków nie byli w stanie wykonać operacji bankowych.
Organy egzekucyjne mogły bowiem zająć rachunek dłużnika drogą elektroniczną, a banki były zobowiązane do bezzwłocznego przekazania wierzycielowi zajętej kwoty. To z kolei uniemożliwiało dłużnikowi podjęcie jakichkolwiek działań, zmierzających do wyjaśnienia sprawy. A te mogły okazać się konieczne, jeśli egzekucja była nieuzasadniona (np. z powodu przedawnienia lub wcześniejszej spłaty zadłużenia).
Na mocy nowego prawa, kwota zajęcia nie trafi na konto komornika lub urzędu skarbowego wcześniej niż po upływie 7 dni. W tym czasie dłużnik będzie mógł zareagować, np. wnosząc powództwo o pozbawienie wykonalności tytułu egzekucyjnego.
Twórcy projektu uznali jednak, że w celu ochrony interesów dzieci oraz osób przyjmujących rentę, tryb ten nie będzie obowiązywał, jeśli przedmiotem zajęcia będzie kwota alimentów lub renty, zasądzonej od dłużnika np. na rzecz poszkodowanej przez niego w wypadku komunikacyjnym osoby.
Jak nietrudno zgadnąć, nowelizacja ustaw budzi sporo kontrowersji. Zarówno wśród samych dłużników, jak również wśród przedstawicieli organów prawnych i sądowych.
Jak twierdzi Marcin Łochowski, sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie: w wielu sprawach, zwłaszcza prowadzonych bez rozprawy, obowiązek badania przedawnienia znacznie je skomplikuje, gdyż konieczne będzie poznanie stanowiska pozwanego, co będzie wymagało rozprawy.
W obliczu trudności staną także e-sądy, które z założenia zajmują się sprawami mniej skompilowanymi, nie wymaganymi przeprowadzenia postępowania dowodowego. Jeśli instytucja będzie miała wątpliwości co do przedawnienia, będzie zobowiązana do skierowania sprawy do tradycyjnego sądu. A to znacząco przedłuży całą procedurę.
Ustawa nie podoba się również firmom windykacyjnym. Na mocy nowego prawa będą one miały zdecydowanie mniej czasu na „ściągnięcie” długów. Wizja utraty pieniędzy może być więc dla nich motwatorem do skuteczniejszych i bardziej stanowczych działań.
Sponsorujemy
Nasze wyróżnienia
Nasi partnerzy
Komentarze