Analizując dane dotyczące stanu zadłużenia Polaków w II kwartale 2019 r. można by odnieść wrażenie, że sytuacja jest co najmniej obiecująca. Zaległości finansowe, co prawda zwiększyły się w tym okresie o 0,64 mld zł, ale stanowi to ponad trzykrotnie mniejszą wartość niż w pierwszym kwartale bieżącego roku. Niestety, niektórzy pożyczkodawcy współpracujący z BIG InfoMonitor zdecydowali się na sprzedaż zaległych zobowiązań i tym samym nieco zafałszowali obraz zadłużenia Polaków. Jakie czynniki wpływają więc na to, że nadal nie spłacamy zobowiązań w terminie?
Na tej stronie znajdziesz:
Niespłacone raty kredytów i pożyczek, zaległe czynsze, rachunki za prąd i telefon, zignorowane należności alimentacyjne – to właśnie te zobowiązania przekraczające kwotę 200 zł i termin płatności o minimum 30 dni trafiają do rejestrów takich, jak BIG InfoMonitor czy BIK. Oczywiście pojawiają się w nich jedynie zaległe płatności, istniejące w tych firmach, które zgłaszają aktualizowane na bieżąco bazy swoich dłużników. Pożyczkodawcy stosują też powszechnie procedurę sprzedaży portfeli osób uporczywie zalegających ze spłatami do firm windykacyjnych.
Właśnie z zastosowania powyższego działania wynikają spadki w aktualnym stanie zadłużenia Polaków, które obecnie wynosi ponad 76,65 mld zł. Jest to ogromna kwota i choć liczba dłużników w ostatnim kwartale nieznacznie spadła, to nadal utrzymuje się na poziomie prawie 2,8 mln osób. Dlaczego jest to stosunkowo stała wartość? Ponieważ bez względu na wysokość osiąganych dochodów, zawsze znajdą się dodatkowe cele na które warto przeznaczyć nadwyżkę środków. Poprawa sytuacji finansowej paradoksalnie ośmiela też pożyczkobiorców do przyjmowania na siebie kolejnych zobowiązań w przekonaniu, że będą w stanie je spłacać.
Odrębną kwestią jest wciąż postępujący konsumpcjonizm, który pomimo promowania idei minimalizmu, nadal rośnie w siłę. Z pewnością w Polsce ma to uwarunkowanie kulturowe i historyczne, ale powyższe aspekty nie usprawiedliwiają ciągłego pomnażania często niepotrzebnych dóbr i życia ponad stan. Wydawanie pieniędzy na coraz większą skalę niestety nie zawsze idzie u Polaków w parze z obowiązkowością w kwestii terminowego regulowania zobowiązań. Dlaczego tak się dzieje?
Polacy to bardzo pomysłowy naród. Brak terminowości w spłacaniu zobowiązań również potrafimy w ciekawy sposób uzasadnić. Quality Watch w swoim badaniu przeprowadzonym dla BIG InfoMonitor ustaliło, że wystarczającym powodem unikania płacenia bieżących należności i rachunków dla części ankietowanych, jest chęć zapewnienia rodzinie wyższego standardu życia. Taką przyczynę podało aż 23% respondentów. Dość nachalnie nasuwa się w tym miejscu wniosek o krótkowzroczności rodaków i braku przewidywania konsekwencji takiego postępowania.
Na szczycie listy usprawiedliwień dla braku terminowego regulowania zobowiązań znalazły się takie czynniki jak choroba (45%) czy niewystarczające zarobki (35%) bądź niskie kwoty świadczeń emerytalnych i rentowych (22%). Z przyzwoleniem ze strony respondentów spotkała się także sytuacja braku spłaty środków pożyczonych na leczenie (22%), w przeciwieństwie do tłumaczenia o niedostatecznym poziomie wiedzy ekonomicznej (5%).
Ważnym wskaźnikiem obrazującym stan obecnego zadłużenia osób niespłacających zobowiązań w naszym kraju jest Indeks Zaległych Płatności Polaków. Obrazuje on liczbę osób mających problemy z terminowym regulowaniem płatności przypadającą na 1 000 obywateli. Wspominaliśmy, że ze względu na zmniejszenie się ilości negatywnych wpisów w rejestrze BIG InfoMonitor w ostatnim kwartale, liczba dłużników również spadła. Co za tym idzie, Indeks Zaległych Płatności Polaków przyjął obecnie wartość 88,7 pkt. w stosunku do 88,8 pkt., które osiągnął w pierwszym kwartale tego roku. Jak to wyglądało wcześniej?
Powyższy wykres świetnie obrazuje, jak w okresie ostatnich czterech lat wzrastały zaległości finansowe Polaków. Po ponownym przekazaniu danych do rejestrów przez wierzycieli, którzy zakupili portfele zadłużonych klientów od BIG InfoMonitor, sytuacja zapewne nie ulegnie w tej kwestii poprawie.
Mogłoby się wydawać, że to zaległości wynikające z niespłacania rat kredytowych o często dużej wartości, będą miały większy udział w ogólnym zadłużeniu Polaków. Okazuje się jednak, że to wszystkie pozostałe zobowiązania wynikające np. z rachunków za media, czy świadczeń alimentacyjnych stanowią większą część całości zadłużenia rodaków. Według danych przekazanych przez Biuro Informacji Kredytowej, wartość przeterminowanych zobowiązań kredytowych wzrosła w ostatnim kwartale o 352 167 570 zł (1%) i wynosi obecnie 35,4 mld zł. Wzrost wartości zaległych zobowiązań pozakredytowych przekazywanych do BIG InfoMonitor wyniósł natomiast 0,7% – 283 926 695 zł i zadłużenie w tej kategorii opiewa na 41,2 mld zł.
Fakt wyższej wartości zobowiązań kredytowych nad pozakredytowymi ma natomiast zastosowanie w określaniu średniego zadłużenia przypadającego na jedną osobę. W ostatnim kwartale kwota ta wzrosła o 1% i dla zaległości wynikających z niespłacania rat kredytów wynosi obecnie 29 997 zł. W przypadku innego typu zobowiązań takich, jak np. niespłacone rachunki, średnia suma zadłużenia przypadająca na osobę to 18 708 zł (wzrost o 0,7% w stosunku do poprzedniego kwartału). Ogólna średnia kwota zaległości finansowych w odniesieniu do jednego dłużnika kształtuje się natomiast na poziomie 27 413 zł.
Wspominaliśmy wcześniej, że łączna liczba osób posiadających problemy z zaległościami finansowymi w naszym kraju nieznacznie spadła w II kwartale 2019 roku i wyniosła około 2,8 mln osób. Dokładnie jest to grupa 2 796 054,588 392 ludzi. Wynika z tego, że 21% z tych osób posiada jednocześnie zaległe zobowiązania kredytowe, jak i pozakredytowe. 61,5% ze wspomnianych 2,8 mln dłużników stanowią mężczyźni, a wartość ich nieuregulowanych należności to 67% ogólnej wartości zadłużenia.
Na tendencje oraz oczywiście możliwości do zadłużania się, bezpośredni wpływ ma wiek dłużnika. Szanse na zaleganie z rachunkami za prąd, gaz, telefon, alimentami czy ratami kredytu hipotecznego są zdecydowanie większe u 35-latka niż 18-latka. Okazuje się jednak, że w II kwartale bieżącego roku to w najmłodszej grupie wiekowej (18-24 lata) średnie zadłużenie wzrosło o 128 zł na osobę. Wśród osób w wieku 35-44 lata nic się nie zmieniło w tym zakresie, natomiast w grupie 25-34 lata wartość zaległych zobowiązań wzrosła o 136 zł, a w grupie 45-54 o 303 zł. Niepokojącym jest fakt sukcesywnego wzrostu zadłużenia u najstarszych Polaków. W przedziałach wiekowych 55-64 lata i 65 lat w górę to odpowiednio 423 zł i 505 zł więcej!
W II kwartale 2019 roku ilość osób mających problemy z terminowym regulowaniem zobowiązań, zmniejszyła się w województwie kujawsko-pomorskim i wynosi obecnie 110 osób na 1000. Wcześniej było to 111 osób zadłużonych. Najgorzej w tej kategorii wypadają: region lubuski – 116 osób, region zachodniopomorski – 115 osób oraz dolnośląski – 114 osób. Na uwagę zasługuje fakt, że w woj. podkarpackim wskaźnik ten wynosi jedynie 49 na 1000 osób.
Z końcem czerwca tego roku zanotowano także nieznaczne spadki w średniej kwocie zadłużenia przypadającej na jedną osobę. I tak – w województwie opolskim było to 48 zł mniej, a w podkarpackim 34 zł mniej. Najwyższa wartość zaległych zobowiązań na jedną osobę pojawia się niezmiennie w woj. mazowieckim i wynosi 36 642 zł. Najmniej zaległości ma natomiast statystyczny dłużnik z woj. podkarpackiego i jest to kwota rzędu 24 242 zł.
Podsumowując dotychczasowe zestawienia, warto wyróżnić osoby, które w Polsce dzierżą bezsprzecznie niechlubne rekordy w zaległościach finansowych. Najbardziej zadłużoną osobą w naszym kraju jest 63-letni mężczyzna z woj. lubelskiego, którego niespłacone zobowiązania wynoszą obecnie prawie 71 mln złotych! Na drugim miejscu znalazł się 36-letni Pomorzanin z kwotą ponad 48 mln zł. Wtóruje im mieszkanka woj. mazowieckiego z prawie 41 mln zaległości finansowych. To właśnie z tego ostatniego regionu pochodzi najwięcej dłużników z ogromnymi kwotami niespłaconych zobowiązań.
Ostatnie cztery lata mogą niepokoić. Zadłużamy się coraz częściej i na coraz wyższe kwoty. Przeszacowanie swoich możliwości finansowych, zbyt swobodne podejście do kwestii regulowania zobowiązań i usprawiedliwianie tej postawy na różne sposoby, nie wróżą niczego dobrego na przyszłość. Mogłoby się wydawać, że wyższe pensje i dodatkowe wpływy z programów socjalnych powinny zahamować wzrost ilości niesolidnych pożyczkobiorców. Okazuje się jednak, że większe możliwości finansowe są dla nas równoznaczne z większą skłonnością do podejmowania ryzyka i przyjmowania na siebie kolejnych zobowiązań. Być może, gdyby poziom edukacji ekonomicznej był w Polsce wyższy, wiedzielibyśmy, że nie tędy droga!
Na szczególną uwagę zasługuje również fakt sukcesywnego wzrostu zaległości w spłacie zobowiązań u osób starszych. Zwykle to właśnie one były postrzegane jako najbardziej sumienni pożyczkobiorcy, czy użytkownicy usług, za które płacili jeszcze przed terminem. Co się więc stało, że seniorzy zadłużają się coraz bardziej? Zapewne przyczyn należy szukać w stale rosnących kosztach życia przy jednoczesnych, wciąż bardzo skromnych emeryturach. Działania systemowe mające na celu poprawę tej sytuacji powinny zostać podjęte natychmiast. W przeciwnym razie zadłużenie Polaków w każdej grupie wiekowej będzie szybowało w górę i ciężko będzie tę tendencję odwrócić.
Sponsorujemy
Nasze wyróżnienia
Nasi partnerzy
Komentarze